Znowu długo nie pisałam. Brak chęci, czasu.. W skrócie mówiąc przeżywam na prawdę coraz to cudowniejsze i szalone rzeczy. Niektóre znajomości przykro się kończą, ale za to wiele nowych powstaje. Przez te niecałe pół roku przez jakie byłam cicho tyle się stało, że nie starczyłoby mi czasu gdybym chciała to wszyscy dokładnie w spokoju opowiedzieć. Dzieje się i źle i dobrze, ale na prawdę nie żałuję niczego. Stwierdziłam ostatnio, że miłość nie jest dla mnie i wybrałam przyjaźń. Ciężko jest, ale wiem, że w ten sposób nie będę tak cierpieć.. ?! Tak, sama nie wiem czego chcę. Mam wspaniałych przyjaciół. Mimo, że straciłam dwa konie, które były częścią mojego życia to próbuje już o tym w ten sposób nie myśleć.. Przeżyłam najlepsze chwile a jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Mogę być jedynie z siebie dumna, z tego jak mnie to zmieniło. Mam ostatnio bardzo często wachania nastroju, raz mogę z wszystkimi gadać, o wszystkim, śmiać się zupełnie bez powodu a raz wolę trzymać się na dystans, siedzieć cicho, być w innym świecie, myśleć o tym co się dzieje.
W sobotę przeżyłam wspaniałą imprezę. Co prawda w klubie dla gejów i dla lesbijek, ale no hetero też tam chodzą. Byłam tam ze świetną grupą taką jak Karola, Ania, Aga, Dawid, Marta i przede wszystkim Alex. Są to moi przyjaciele, których uwielbiam nad życie! Dawid jest gejem, pierwszym jakiego bardzo dobrze poznałam. Tacy ludzie są świetni, mogę to powiedzieć z całym przekonaniem. Jestem tolerancyjna, nie obrzydza mnie to, lubię wysłuchiwać jego historie miłosne, lubię jego podejście, które jest takie samo jak moje - faceci to świnie. Alexa tak jak brzydził ten klub na początku tak później pomogłam mu się przełamać i nie było tak źle :) Chciałabym powtórzyć tą imprezę w tym samym miejscu z tymi samymi ludźmi. Robię się coraz starsza i coraz więcej rzeczy przeżywam, idę coraz dalej w życiu. Robię dziwne rzeczy których nie żałuję. Dobrym przykładem są zdarzenia z sobotniej imprezy. Czułam się świetnie.. Nie będę mimo wszystko uchylać większych tajemnic z soboty bo niektórzy tego nie szanują.
Na dzisiaj mam dość, odezwałam się, dałam znak życia. Trzymajcie się.