Chyba minęło mi już to "nie chce mi się nic tu pisać" i jestem. Nie było mnie miesiąc w ciągu którego na prawdę wieeele się wydarzyło. Przez ten czas zdążyłam przeżyć najbardziej pijacką imprezę na jakiej kiedykolwiek byłam - urodziny Hani. Zaczęła się genialnie, zakończyła hmm.. nie pamiętam. Wiem tylko, że obudziłam się w łóżku zadając sobie pytania "co ja tu robię?" . Mam na prawdę dobrą nauczkę, szkoda tylko, że w połowie opuściłam taką właśnie impreze, cholera. W moje urodziny poznałam fajnego chłopaka i zrobiłam sobie nadzieje. Na dzień dzisiejszy nie wiem co mam sama o tym myśleć, mówić. Od ponad dwóch tygodni alkohol to mój wróg i dosłownie wszystko psuje. Mówię trudno, tak się zdarza i próbuję naprawić parę rzeczy w moim życiu. W sumie za te wszystkie ostatnie porażki życiowe majówka 2012 leczy. To był jak na razie najlepszy tydzień w tym roku! Rozmowe, bose spacery, noce filmowe, lody punkt 12, karty, jezioro,wygłupy.. Dziwne spanie - ja na klacie Adama i Krzysiu mi w nogach. Co jest w tym spaniu najlepsze? To, że miało to miejsce na jednoosobowym łóżku.. tak tak. Kurcze no mogłabym tak opowiadać i opowiadać, wspominać i dosłownie ryczeć przy tym. Ostatnia noc (spacer na cmentarz) + pożegnanie było chyba najlepsze.. Niektórzy znają dosyć ładne szczegóły a to mi wystarczy :)
Ostatnio rzadko bywam w stajni i coraz mniej się uczę.. Dobra pogoda jest i nie da się inaczej. Dużo się wychodzi. A że coraz więcej osób wie gdzie ja mieszkam to bywa i tak, że mam niespodziewanych gości :) Z niektórych powodów lubię moje życie a tak chyba na serio chciałabym, żeby się jeszcze co nie co ułożyło. No ale gdyby u każdej istoty na Ziemi tak się stało to byłoby za dobrze, prawda? To jest najgorsze. Nauczyłam się ostatnio, że najlepiej jest brać wszystko w swoje ręce, tak też robię. Za rok 18 i to też jednak powinno się łączyć z niezależnością chociażby psychiczną? Życie płynie dalej.
Mam nadzieję, że będę miała czasu, żeby pisać tu coś na bieżąco :) Trzymajcie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz