niedziela, 15 kwietnia 2012

Najśmieszniejszy dzień na świecie!

Hmmm no tak, jak zwykle dzieje się tak dużo, że nie mieści mi się to w główce. Dopiero co narzekałam na brak zainteresowania płcią przeciwną, a teraz? Walają sie drzwiami i oknami, słodzą etc. Rzygam tym już mimo, że nadal jest tak jak było. Jest parę wyborów i sama się w tym powoli już gubię. Wczoraj poznałam kolejny obiekt westchnień, że tak ujmę. No ale co było wczoraj? Urodziny! :D Ekipa przez dwa tygodnie do piątku w nocy się non stop zmieniała. Ci co pojechali wiedzą, że było wyjebiście a ci, co nie pojechali na pewno żałują. Mają czego! Wyruszyłam z Anią pociągiem z Mateuszem, Bartkiem i Fabianem a w 1/3 drogi dosiedli się Emi i Daniel. Dojechaliśmy na dworzec gdzie czekała Karolcia i sie zaczęło. Zagmatwanie z autobusem aż się wkurzyliśmy i do Focusa dotarliśmy pieszo. Odebrać bilety poszliśmy a  potem chłopacy poszli się najeść a my już czekałyśmy pod bramkami na wejście do sal. Ania i Emi szły na "Igrzyska Śmierci" pół godziny przed naszym "American Pie". Przyszli chłopacy i w 6 osób z przewagą płci przeciwnej usadowiliśmy się na sali. Film jak to American Pie - NAJLEPSZY. Komentarze chłopaków a nawet całej sali doprowadzały do łez ze śmiechu razem z filmem :) Po filmie pieszy spacerek do Karolci i powrót autobusem na dworzec. W pociągu miejsc nie było a więc staliśmy, ale wyczyny i teksty chłopaków zbijały z nóg. Potem pożegnaliśmy się z Emi i Danielem i usiedliśmy sobie w przedziale, hmm a raczej w gorzelni. Jacyś starsi panowie tam alkohol pili. Wytrzymać się tam nie dało do czasu aż tam nie weszliśmy ;-) No ale dojechaliśmy do Tucholi i czekaliśmy na tatę Mateusza przed dworcem. Fabian mnie ostrzegał, że zrobią to co zrobili, ale nie wiedziałam, że zrobią to na prawdę! Wziął mnie na ręce i zaczęli mną rzucać, haha. Niesamowite uczucie a poza tym ze śmiechu bym tam padła :P Potem przyjechał już samochód i 3 miejsca były zajęte. Na dwóch miejscach zmieściły się 4 osoby, tak tak :) Miałam chyba najwygodniejsze miejsce na kolanach Mateusza :D Doszłyśmy do domu i tak po tych wrażeniach do 2 nie mogłam spać :) Teraz zapycham się wczorajszym torcikiem bezowym i drożdżówką. Jestem już taaaka słodka! Rzygam już tym wszystkim dosłownie, a jeszcze krówki kuszą na biórku i pyszna czekolada z karmelem i orzeszkami mmmm. Dziękuję za ten dzień całej ekipie i chcę już powtórkę! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz