niedziela, 24 czerwca 2012

save my heart

   Byliście kiedyś w sytuacji kiedy to życie niby przewraca się do góry nogami, ale nadal nie wiesz na czym stoisz? Nie wiadomo nic co się z tobą dzieje, ludzie przechodzą obok ciebie chcąc coś od ciebie, ale mało cię to obchodzi. Zależy ci na czymś, co jest nie do zdobycia, ale mimo wszystko i tak będziesz dążyć do tego żeby przenieść góry i dopiąć swego. Cholerna rządza szczęścia miota tobą, twoimi uczuciami i duchem, rani takich, którym do szczęscia wystarczyłaby tylko ta jedna jedyna osoba - TY. Nie zauważasz tego bo twoim ideałem jest coś czego nie będziesz mieć od tak. Starasz się, starasz się i jeszcze raz starasz się wiedząc, że to i tak niczego nie zmieni? Że nie wejdziesz w JEGO umysł i nie namieszasz w nim tak, że zwiąże się z psychiczną erotomanką, której celem jest bycie szczęśliwym z człowiekiem, który jest twoim odbiciem lustrzanym. Piękne, co? Takie dążenie do czegoś co i tak prawdopodobnie mnie ominie, bo innym to szczęście jest potrzebne, tylko dlaczego akurat moje?! Częścią mnie są konie i osoby bez których by mnie chyba serio nie było, ale to najważniejsze vip'owskie miejsce w moim sercu jest nadal puste.. Tylko na prawdę nie wiem jeszcze dlaczego.
   Czasami chciałabym znaleźć się z osobą na której mi zależy na bezludnej wyspie i w ten sposób spędzić tam całe wakacje. Nie wiem jak by się to zakończyło, ale czasami mam dziwne rzeczy w głowie.. czasami często :P Jak to ludzie mówią - pożyjemy, zobaczymy.
  
   No i ludzie mamy ostatni tydzień szkoły! Tak szybko minęło, że nawet nie wiem kiedy :) Narzekało się cały rok, że jeszcze tyle czasu a tu proszę, lada chwila będziecie siedzieć w jeziorze. Trzeba się mocno wyszaleć, jak najbardziej się da! Może zbliżę się do szczęścia :)

   Jeszcze chcę powiedzieć WIELKIE DZIĘKUJĘ dla Agnieszki i Hani za poprzedni wyjebisty weekend! Za każdym razem jak oglądam różne klipy z rozmowami czy po prostu naszymi przygodami to z ręką na sercu zbierają mi się łzy w oczach. Parę dni temu wstawiłam już pewien film na youtube z poprzedniego weekendu i proszę:

Koniec publicznych rozkmin i zabawy w psychicznego masochistę umysłu, żegnam! :D

środa, 13 czerwca 2012

wakacje wakacje!

Uwierzycie w to, że jeszcze 11 dni "nauki" i wolne?! Taaak szybko ten czas leci, że się nawet nie zauważa. Dopiero co była nowa szkoła, poznawanie ludzi, nauczycieli, systemu oceniania i nowych przedmiotów a tu co?! Praktycznie zaraz mamy wakacje. Ten tydzień to jeszcze ostatnie poprawki w ocenach końcowych. Muszę sobie zredukować dwa zagrożenia.. Wczoraj pisałam poprawę sprawdzianu z przysposobienia obronnego, były 3 zadania. 2 zrobiłam w miarę dobrze z małym pominięciem dat w 2 zadaniu i co?! Nauczyciel pijany (jak zawsze) pomachał długopisem mamrocząc coś pod nosem i powiedział że sie nie nauczyłam i wstawił 2- . Ogarniacie to?! 3 dni uczyłam się tego działu do jasnej cholery a ten zamiast jakąś punktację zrobić czy coś to bezczelnie i z wielką łaską zalicza mi to na dopuszczający. Co jak co, ale to nie jest normalne. Na 5 nie liczyłam, ale za to co miałam głupie 3 mógl mi wstawić. Niech ten facet wyleci z tej szkoły, tego mu życzę. Jutro sprawdzian z polskiego - jedna wielka masakra. No i żeby z drugiego zagrożenia wyjść to muszę odpowiadać z marketingu.. Niby takie proste, ale jak przychodzi co do czego to wszystko mi się miesza. Zaraz chyba na prawdę biorę się do nauki..
Poza tym jest euro to trudno się na czymkolwiek skupić. Jeżeli dobrze pójdzie to w sobotę na mecz Polski z Czechami jedziemy z chłopakami do baru. Tylko żeby faktycznie się udało!
Dobra, czas mnie goni. Trzymajcie się!

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Party Ever!


Brr, dzisiaj kiedy już wszystkie wersje mniej więcej się zgadzają mogę cokolwiek napisać o najlepszej imprezie jaką ostatnio przeżyłam! :D Już około 15 byłyśmy z Anią i Karolą w Bysławiu, spotkałyśmy się z Agatką, doszli chłopacy i wzięli już nas do siebie. U Bartka ogarnęliśmy podwórko, przygotowaliśmy stoły i wymyśliliśmy grę a przy okazji zrobiliśmy sobie przed imprezowe party metal :D Na chwilę nad jezioro, przyjechał Mateusz więc z Szymonem i dziewczynami wróciliśmy na miejsce. Przed 20 przyjechała reszta część chłopaków i w składzie 3 dziewczyny i 10 chłopaków zaczęło się :) Toasty, odśpiewane solenizantom sto lat i picie, picie, picie, grill i pyszne sałatki, które zrobiła nam siostra gospodarza :D Ściemniło się i zaczęły się tańce. Nie pamiętam z tego wszystkiego tylko tego jak prowadzili mnie do łazienki i wywalałam się z ławki, tarzałam ze śmiechu i tańczyłam na rurze.. WTF?! No ale dobra, wierzę im bo np. Jordanowi trzeba było przypomnieć dosłownie CAŁĄ imprezę :P Mateuszowi i Bartkowi tylko pewne momenty a co najważniejsze wypad na wioskę. Bo przecież można iść na wioskę przed 1 w nocy i wcale nie trzeba być cicho, nie?! Nikodem świr rozwalał wszystko co stanęło mu na drodze, latał i darł się jak głupi a na dodatek nie rozstawał się z flaszką i popitą. Głupie rozmowy z Jordanem, które nie miały żadnego sensu, bo nikt mi nic nie będzie wmawiał, tak samo jak Grzesiu. Odwróciłam się na chwile żeby zobaczyć co te świry robią a za chwilę patrzę no okej Jordan już leży w krzakach. Za chwile jak go chłopacy ogarnęli pada hasło POLICJA! Szajba totalna, nie wiem co za debil wpadł na ten pomysł.. Na prawo był jakiś blaszak i za nim gęste i wysokie krzaki. Wepchnęłam i całkiem przypadkowo obaliłam Jordana, jakoś się podniósł i przeszliśmy na drugą stronę tych krzaków. Teraz jak sobie tak to wspominam ja czy z kimś to brzmi to zabawnie, wtedy robiło się wszystko, żeby nie było przypału. No jakoś się udało bo to była bójda! Dalsza część spaceru wyglądała tak, że ktoś znowu straszył policją i Jordan nie wiedząc co robi, wlazł nawalony na płot i zrobił jakieś salto i spadł na głowę. Stracił przytomność, wróciliśmy jakoś nieogarnięci do Bartka i tak dalej dalej. Większe szczegóły zostawię dla siebie, bo po co macie tu wszystkie moje żale czytać. Powiem tak, że było nieziemsko! No ale jeszcze wracając to tak po powrocie z wioski zwinęliśmy się do domu bo zaczęło padać i tam jeszcze gadaliśmy i pili chłopacy bo przecież 4 obalone litry wódki to było mało, nie?! Około 2 pojechały 4 osoby ze śpiącym Jordanem. Myśmy siedzieli do godziny 4 aż nas w końcu zmiotło. Ania z Karolcią spały u Bartka na jednym małym łóżku a ja trochę z Mateuszem, trochę na ziemi a trochę na fotelu też u Bartka w pokoju xD Do siebie do domu wróciłyśmy po 15 tak zeszło :) No ale na prawdę nie żałuję każdej spędzonej z tymi debilami sekundy! Głupie śpiewanie Nikodema i jego odpały, tańce z chłopakami, ucieczka bagażnikiem (szczegóły pominę xD), śmiechy, ogarnianie ludzi, rozmowy, spanie itp! Co prawda ucierpiałam po tym wszystkim siniakami, włosy miałam całe w piachu, zgubiłam kolczyk przez Szymona bo jego dziki taniec mi wyrwał! Chcę już powtórkęę!

No już pomijając imprezę w sobotę była stajnia. Jest nowe siodełko - ujeżdżeniówka! <3 Moje marzenie! Teraz się będę w nim lansować i wszystko mam gdzieś! Lepiej mi konia w nim ogarnąć :D Jazda co prawda średnio udana bo bardziej próbowałam się przezwyczaić do tego siodła, ale źle nie było. 
Koniec opowieści dziwnych treści. Link do filmu dodaję i ponawiam coś o STAJNI, co już kiedyś wcześniej napisałam. Nadal zapraszam! http://www.dreams-through-life.blogspot.com/2012/03/agroturystyka-stajnia-gwiazda-zaprasza.html


trzymajcie się ;)

czwartek, 7 czerwca 2012

I love life!


Znowu długa przerwa.. Czasami po prostu nie mam sił na to żeby cokolwiek coś napisać nie mówiąc już o zwykłym uśmiechu.. Czasem tak nie idzie. No ale jak to u mnie dzieje się na prawde  duużo. Hm, co w szkole? W szkole jak to w szkole - mam wzloty i upadki. Chociaż teraz jak na koniec roku to zdecydowanie za dużo upadków. Będę na czysto z ocenami pod koniec przyszłego tygodnia bo muszę zaliczyć sprawdzian z PO i odpowiadać z marketingu. Nie chcę powtarzać klasy - norma :) W przyszłym roku już tak na serio biorę się do nauki. Wiem, że jak chcę to potrafię a ostatnio mam coraz to lepsze motywacje. Każdy z roku na rok powtarza to samo, ale niestety ja już jestem w szkole średniej i nie ma zabawy, wchodzę w dorosłe życie, dojrzale polemizuję z nauczycielami, nie zawsze wygrywam i się z tym godzę. To jakaś jedna wielka porażka, więc gdyby nie ci wszyscy ludzie, którzy naładowują mnie tak pozytywną energią to pewnie sama ze sobą nawet nie dałabym rady. Mocno się znowu zmieniłam i chciałabym jeszcze, chyba robię się trudnym człowiekiem :) Słyszałam już na prawdę różne na ten temat opinie i co? Głowa do góry i dalej robię co chcę. Nic mnie nie obchodzi.. Jak konie? Stajnia? Oj daawno nie byłam w sumie, ale to przez totalny brak czasu. We wakacje co prawda przez te 3 tygodnie sobie odrobię a więc to mnie pociesza :P Jestem coraz to silniejsza psychicznie i mądrzejsza w tym co robię pomijając inne rzeczy, więc jak tak dalej pójdzie a może i nawet lepiej to nie mam sie o co w te wakacje obawiać chyba? :D Mam ciche nadzieje, że ktoś mnie chociaż odwiedzi, haha :P
Nie uwierzycie, ale w 80% dogaduję się z Gracją! Nie jest to jeszcze 100%, ale 80 to już sukces przynajmniej jeżeli chodzi o złośliwą Rudą. Nie wiedziałam, że tak daleko z nią zajdę.. Zaczęło się od przeogromnego stresu samym wejściem na nią, stępem, nie mówiąc już o galopie czy czym kolwiek. Pierwsze jazdy z pseudo wytokiem i niesamowita peniawka. To było dawno temu i już nie prawda :) Teraz z każdym wsiadaniem czuję się pewniejsza, potrafię już ją wyczuć, wsiadam na nią i wiem czego się moge dzisiaj po niej spodziewać, jaki ma nastrój etc. Niesamowite, nie? Byłam pewna, że kiedyś się tego nauczę, ale nie wiedziałam że akurat na tym koniu! Gdybym mogła to kupiłabym ją i nie dzieliła się nią z nikim.. Zakochałam się w tym koniu :) Ma taki sam charakter jak ja, jesteśmy zupełnie takie same - chumorzaste, lubiące dominować, karne, dążące do celu, wkładające w to co się robi całe serce, nie ufne.. Nie próbuje gryźć gdy podchodzę do boksu, jak wejdę do środka nie odwraca się zadem i nie próbuje szczypać. Co prawda zależy od jej dnia, ale zawsze umiemy się dogadać w tej kwestii :) Jeszcze czasem pokaże różki, ale to w tym momencie jest w tych 20%, których jeszcze nam brakuje :)
A teraz jak było w zeszłym roku a jak jest teraz - PORÓWNANIA:



Dacie wiarę, że same do tego doszłyśmy? Jeszcze duuużo nam brakuje, ale uwielbiam tego konia! Szkoda tylko, że zostały nam 3 miesiące..

Pomijając już konie leczę złamane serce. Dziękuję wszystkim, którzy to rozumieją i są ze mną. Na prawdę nigdy nie pomyślałabym, że takie będzie moje życie. Muszę jeszcze dużo rzeczy zmienić i będzie wtedy idealnie - do tego dążę.

Dzisiaj party ever - balujemy do białego rana!