Brr, dzisiaj kiedy już wszystkie wersje mniej więcej się zgadzają mogę cokolwiek napisać o najlepszej imprezie jaką ostatnio przeżyłam! :D Już około 15 byłyśmy z Anią i Karolą w Bysławiu, spotkałyśmy się z Agatką, doszli chłopacy i wzięli już nas do siebie. U Bartka ogarnęliśmy podwórko, przygotowaliśmy stoły i wymyśliliśmy grę a przy okazji zrobiliśmy sobie przed imprezowe party metal :D Na chwilę nad jezioro, przyjechał Mateusz więc z Szymonem i dziewczynami wróciliśmy na miejsce. Przed 20 przyjechała reszta część chłopaków i w składzie 3 dziewczyny i 10 chłopaków zaczęło się :) Toasty, odśpiewane solenizantom sto lat i picie, picie, picie, grill i pyszne sałatki, które zrobiła nam siostra gospodarza :D Ściemniło się i zaczęły się tańce. Nie pamiętam z tego wszystkiego tylko tego jak prowadzili mnie do łazienki i wywalałam się z ławki, tarzałam ze śmiechu i tańczyłam na rurze.. WTF?! No ale dobra, wierzę im bo np. Jordanowi trzeba było przypomnieć dosłownie CAŁĄ imprezę :P Mateuszowi i Bartkowi tylko pewne momenty a co najważniejsze wypad na wioskę. Bo przecież można iść na wioskę przed 1 w nocy i wcale nie trzeba być cicho, nie?! Nikodem świr rozwalał wszystko co stanęło mu na drodze, latał i darł się jak głupi a na dodatek nie rozstawał się z flaszką i popitą. Głupie rozmowy z Jordanem, które nie miały żadnego sensu, bo nikt mi nic nie będzie wmawiał, tak samo jak Grzesiu. Odwróciłam się na chwile żeby zobaczyć co te świry robią a za chwilę patrzę no okej Jordan już leży w krzakach. Za chwile jak go chłopacy ogarnęli pada hasło POLICJA! Szajba totalna, nie wiem co za debil wpadł na ten pomysł.. Na prawo był jakiś blaszak i za nim gęste i wysokie krzaki. Wepchnęłam i całkiem przypadkowo obaliłam Jordana, jakoś się podniósł i przeszliśmy na drugą stronę tych krzaków. Teraz jak sobie tak to wspominam ja czy z kimś to brzmi to zabawnie, wtedy robiło się wszystko, żeby nie było przypału. No jakoś się udało bo to była bójda! Dalsza część spaceru wyglądała tak, że ktoś znowu straszył policją i Jordan nie wiedząc co robi, wlazł nawalony na płot i zrobił jakieś salto i spadł na głowę. Stracił przytomność, wróciliśmy jakoś nieogarnięci do Bartka i tak dalej dalej. Większe szczegóły zostawię dla siebie, bo po co macie tu wszystkie moje żale czytać. Powiem tak, że było nieziemsko! No ale jeszcze wracając to tak po powrocie z wioski zwinęliśmy się do domu bo zaczęło padać i tam jeszcze gadaliśmy i pili chłopacy bo przecież 4 obalone litry wódki to było mało, nie?! Około 2 pojechały 4 osoby ze śpiącym Jordanem. Myśmy siedzieli do godziny 4 aż nas w końcu zmiotło. Ania z Karolcią spały u Bartka na jednym małym łóżku a ja trochę z Mateuszem, trochę na ziemi a trochę na fotelu też u Bartka w pokoju xD Do siebie do domu wróciłyśmy po 15 tak zeszło :) No ale na prawdę nie żałuję każdej spędzonej z tymi debilami sekundy! Głupie śpiewanie Nikodema i jego odpały, tańce z chłopakami, ucieczka bagażnikiem (szczegóły pominę xD), śmiechy, ogarnianie ludzi, rozmowy, spanie itp! Co prawda ucierpiałam po tym wszystkim siniakami, włosy miałam całe w piachu, zgubiłam kolczyk przez Szymona bo jego dziki taniec mi wyrwał! Chcę już powtórkęę!
No już pomijając imprezę w sobotę była stajnia. Jest nowe siodełko - ujeżdżeniówka! <3 Moje marzenie! Teraz się będę w nim lansować i wszystko mam gdzieś! Lepiej mi konia w nim ogarnąć :D Jazda co prawda średnio udana bo bardziej próbowałam się przezwyczaić do tego siodła, ale źle nie było.
Koniec opowieści dziwnych treści. Link do filmu dodaję i ponawiam coś o STAJNI, co już kiedyś wcześniej napisałam. Nadal zapraszam! http://www.dreams-through-life.blogspot.com/2012/03/agroturystyka-stajnia-gwiazda-zaprasza.html
trzymajcie się ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz