sobota, 3 marca 2012

Kolejny cudowny weekend.

Wczorajszy trudny dzień przetrwany i pierwszy dzień kolejnego cudnego weekendu skończony. Pobawiłam się dzisiaj sigmą Hani w czasie gdy ona latała z psem przez przeszkody i rzucała frisbee. Jest to trudny sprzęt z którym raczej nigdy się nie zgram :P Mimo wszystko taką zabawę to ja lubię. Później sesja. Uzależniłam się od zdjęć! A im więcej sesji tym wydaje mi się, że to wszystko na prawdę coraz lepiej wychodzi. Dzisiejsze zdjęcia były jeszcze lepsze od ostatnich, mimo, że te poprzedni de facto też były nieziemskie. No i proszę, cud. Dzisiejsze słoneczko trochę przygrzało mi w głowę i nie mogłam opanować się ze śmiechu leżąc na polu będąc w obiektywie. Jeszcze po wczorajszym nocnym świrowaniu, haha. Źle na mnie działa późne chodzenie spać. No i po obiecujących zdjęciach czas był na chemię. Nienawidzę! Obliczenia stechiometryczne, stężenia molowe i procentowe to istna chińszczyzna! Nie wiem jakim cudem Hania ma chemii 5! Ja bym chciała mieć chociaż 2, no ale znając życie pewnie i tak mi się nie uda. Jutro przysiądę jeszcze i pogłówkuję, bo dzisiejszy dzień do końca jest czasem jarania się dzisiejszą sesją. Jutro część druga cudownego weekendu - stajnia. Idzie wiosna i zaczyna robić się fantastycznie! Atmosfera w stajni jest zawsze gorąca ale w miarę upływu czasu, teraz wiosną a co dopiero latem jest jeszcze piękniejsza. Kwiecień i tak uznaję za najładniejszy miesiąc pod względem wyglądu otoczenia. Wiosenne powietrze, rozkwitające pączki kwiatów, rozwijające się drzewa. Jest magicznie. Trzeba powoli ustalać wiosenną sesję końską bo skoro teraz już była TAKA sesja to co dopiero potem. Kurcze, chcę już! Jestem ciekawa jak tam w stajni wygląda. Jeszcze teraz wybierzemy się w teren a może już od przyszłego razu zaczną się jazdy na maneżu. Bo w sumie co za dużo to nie zdrowo, a siły na walkę z dzikusami są już nabrane. Jestem gotowa nawet teraz powrócić na grzbiet Gracji i walczyć. Jesienią doprowadziłam tego konia już do fantastycznego porozumienia ze mną. Nie było idealnie, tak jak bym chciała, ale zadowalająco jak najbardziej. Zaczynamy sezon, który w tym roku trwa nawet zimą. Z roku na rok jest coraz więcej entuzjazmu i przygód w siodle. Zwarta i gotowa powracam! 

Tu macie zdjęcia z dzisiaj:










1 komentarz: